Siostra Teresa (35 l.) ma misję od Boga. Jest jedną z dwunastu dominikanek oddelegowanych do walki z Szatanem. Z całych sił zmaga się ze Złym o dusze mężczyzn. Bo mężczyźni, nawet ci ułomni, są światu niezbędni - co do tego zakonnica nie ma wątpliwości.
- Męskość to coś wielkiego - przekonuje dominikanka. - Bóg dał mężczyźnie przywilej bycia ojcem, opieki nad rodziną. Powinien starać się zatem być rycerzem, nie ulegać słabościom - twierdzi.
Ale jeśli nawet mężczyzna zejdzie na złą drogę, nie należy go potępiać, tylko sprowadzić na właściwy szlak. Dlatego dominikanki z Krakowa uruchomiły całodobowy telefon zaufania.
Patrz też: Koniec ze ślubami kościelnymi. Kościół nie da ślubu kobietom w ciąży, narzeczonym bez badań psychiatry
Mężczyzna, który jest o krok od grzechu, może z niego skorzystać. Może zadzwonić też wieloletni grzesznik, który ma wyrzuty sumienia. Siostry nie odmówią pomocy nikomu. W najcięższych przypadkach, kiedy grzesznika trudno nawrócić przez telefon, zakonnice zapraszają go do siebie, do klasztoru. Tam rozmawiają z nim osobiście. - Oczywiście stojąc po dwóch stronach grubej kraty - zaznacza mniszka. - W dodatku spowici mrokiem. Bo zakonnice unikają pokazywania twarzy obcym.
Jak bardzo potrzebna jest ich służba, mniszki przekonują się codziennie. Telefonów odbierają mnóstwo. A od kilku tygodni ich liczba jeszcze rośnie
- Nie wiemy, czy to wiosna, czy może wpłynęły na to ostatnie kataklizmy, ale panowie wręcz bombardują nasze zgromadzenie telefonami - wyznają. - Potrzeba modlitwy za ludzi z problemami jest ogromna.
- Bywa i tak, że niewiernego męża czasem trzeba przyprowadzić do nas. Robi to babcia, matka, a czasem i żona - opowiada siostra Teresa. I dodaje, że najbardziej nieśmiali panowie mogą prosić je o pomoc e-mailem. Do sióstr można dzwonić pod numer telefonu 12 422-79-25 albo kontaktować się za pomocą e-maila: [email protected].