Na to wydarzenie ludzie polujący na tanie zakupy w Łodzi i okolicach czekali już od tygodni. Najsprytniejsi ustawili się pod samym wejściem do nowiutkiego sklepu jeszcze w niedzielę wieczorem i koczowali tam aż do świtu. Inni popędzili na uroczyste otwarcie o brzasku. Jak podaje policja, w poniedziałek rano na sąsiadujących ze sklepem ulicach utworzył się prawie dwukilometrowy zator. Zablokowany był wyjazd z Łodzi w kierunku Tomaszowa.
Wreszcie nadszedł uroczysty moment. Tłum kłębił się przed szarfą, którą po chwili przeciął prezes sieci Jeronimo Martins Alexandre Soares dos Santos. Wtedy lawina klientów ruszyła do środka, a ich zapał z niemałym trudem kontrolowali ochroniarze i policjanci. Po chwili wszystkie towary zniknęły w rozszalałym tłumie. Szczęśliwcy unosili do kas duże telewizory LCD za 1499 zł czy rowery za 149 zł.