W Sosnowcu zmarł kilka dni temu zmarł mężczyzna, z którym w czwartek mieli kontakt policjanci. 23-latek źle się poczuł, przyjechało pogotowie. Niestety, mężczyzna był agresywny i pracownicy pogotowia nie potrafili sobie z nim poradzić, dlatego wezwali funkcjonariuszy. Ci, jak relacjonował później jeden ze świadków interwencji w rozmowie z RMF, mieli skakać po mężczyźnie i dociskać go do ziemi. Policjanci mieli też nie zwracać uwagi na krzyki 23-latka, a potem odwieźć do izby wytrzeźwień zakłutego w kajdanki. Mężczyzna już w izbie wytrzeźwień poczuł się źle i zasłabł. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł w poniedziałek. Pod komendą w Sosnowcu zebrali się manifestanci, którzy wiążą śmierć 23-letniego mieszkańca Sosnowca z policją. Demonstranci zebrali się pod komendą we wtorek około 20.00. Najpierw organizatorzy manifestacji zapalili znicze, a w końcu z tłumu zaczęły padać okrzyki. Groźnie zaczęło być około 21.00, gdy w stronę komisariatu policji poleciały kamienie i petardy! Pojawili się policjanci, którzy zepchnęli kilkadziesiąt osób na drugą stronę ulicy. Przypomnijmy, że kilka dni temu do podobnej sytuacji doszło w Legionowie. Tam policjanci zatrzymali chłopaka, który miał przy sobie narkotyki i połknął je, po czym zmarł.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Ogromne ZAMIESZKI w Legionowie! ROZWŚCIECZONY tłum szturmował komisariat policji!