Policja znów użyła strzelb gładkolufowych z gumową amunicją - tak jak w sobotę na stadionie miejscowej Concordii, gdy kibole wdarli się na płytę boiska. - Nie mieliśmy wyboru. Napastnicy byli uzbrojeni, rozjuszeni i bardzo groźni - relacjonuje nocne wydarzenia, do których doszło z niedzieli na poniedziałek, Andrzej Gąska, oficer prasowy śląskiej policji. Chuligani uszkodzili pięć policyjnych aut i jedno cywilne. Jeden z policjantów został ranny. - Ma stłuczenie nogi, został opatrzony w szpitalu. Zatrzymaliśmy 30 uczestników zajść - dodaje Gąska.
Policjanci w Knurowie są w pogotowiu. Po mieście chodzą słuchy, że apogeum protestów nastąpi w dniu pogrzebu Dawida D., gdy miejscowych kiboli wesprą fanatycy z innych klubów. Bo na co dzień zwaśnione grupy kibolskie mają tym razem wystąpić w jednym szeregu przeciw znienawidzonej policji.
Tymczasem przedstawiciele policyjnych związków zawodowych uważają, że policja jest osamotniona w konfrontacji z pseudokibicami. - Jeśli dalej tylko my będziemy walczyć z tą patologią, to takie wydarzenia jak w Knurowie wkrótce się powtórzą - ostrzega Rafał Jankowski, wiceprzewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w woj. śląskim.
Zobacz: Zamieszki w Knurowie - 30 osób zatrzymanych i 5 uszkodzonych radiowozów