Cała historia sięga 2000 r., kiedy Piotr Ikonowicz był jeszcze posłem Polskiej Partii Socjalistycznej. To wtedy ten lewicowy działacz brał udział w blokadzie eksmisji pary staruszków w Warszawie. Sprawa ciągnęła się przez kilka lat i w 2008 r. skazano go na sześć miesięcy prac społecznych za naruszenie nietykalności cielesnej właściciela kamienicy.
- Nie czułem się winny. Nie zgadzałem się z wyrokiem i nie wykonałem kary, bo wciąż musiałem pomagać ludziom eksmitowanym na bruk - opowiada nam Piotr Ikonowicz.
Przeczytaj koniecznie: Piotr Ikonowicz: Większość polskich polityków to kelnerzy. Prawdziwą władzę ma finansjera
Dziś dlatego, że nie odbył kary, może spędzić w więzieniu trzy miesiące. - To jest niestety cena, na którą w tym chorym systemie trzeba być przygotowanym, kiedy się pomaga słabszym - mówi nam z żalem Ikonowicz.
Rodzina Ikonowicza na bruk?
14 października Piotr Ikonowicz ma się stawić w areszcie na warszawskim Grochowie. Najpierw on bronił biednych i wykluczonych, teraz sam potrzebuje pomocy. - Jeśli trafię do aresztu, moja rodzina znajdzie się na bruku, bo nie stać jej na płacenie czynszu - mówi na koniec Piotr Ikonowicz.