Ostatnie kilka dni przyniosło aż 14 ofiar śmiertelnych - to turyści, którzy wybrali się w Tatry i w wyniku różnych zdarzeń stracili życie. Niektórzy z nich zginęli, ponieważ zbyt lekkomyślnie podeszli do górskich wspinaczek. W związku z tymi wydarzeniami rząd i posłowie chcą zmian w prawie, które mają na celu w przyszłości zminimalizować ryzyko śmierci na górskich szlakach. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo, ale również o koszty akcji ratunkowych, które w Polsce mogą wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W Polsce nawet najbardziej lekkomyślni turyści nie ponoszą konsekwencji swoich czynów i nie płacą za takie akcje ratunkowe - podaje Wyborcza.
W styczniu MSW i górskie służby mają spotkać się z posłami z sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki i zdecydować , czy zmiany w prawie dotyczące ruchu turystycznego w górach są potrzebne i jak miałyby dokładniej wyglądać.
Przykładem, gdzie Tatry zimą są zamknięte, jest Słowacja. Tam za akcje ratunkowe i poszukiwawcze w górach płacą uratowani turyści.
Zobacz też: Tragiczny wypadek na Dolnym Śląsku. Samochód wpadł do rzeki, 3 osoby NIE ŻYJĄ