Na jej prośbę i korzystając z podrobionych przez nią dokumentów, wyłudzili z banku 30 tys. złotych kredytu. Laura nie wyobraża sobie życia bez najdroższych jej sercu ludzi.
- Napisałam do sądu i do rzecznika praw dziecka. Jeśli rodzice pójdą do więzienia, to ja chcę iść z nimi - mówi dziewczynka, która panicznie boi się życia w domu dziecka.
Wszystko zaczęło się parę lat temu, gdy bliska kuzynka państwa Kanczurskich, Danuta G., zwróciła się do nich z prośbą o pomoc w uzyskaniu kredytu. - Wierzyliśmy kuzynce. Zresztą miała dwa sklepy i była bardzo bogata - opowiada teraz pan Zdzisław. Kanczurscy nie mieli co prawda zdolności kredytowej, ale cwana kuzynka wystawiła im fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach. Dzięki temu Kanczurscy wzięli 30 tysięcy złotych kredytu, a pieniądze natychmiast trafiły w ręce oszustki.
Niestety, już po kilku miesiącach okazało się, że Danuta G. kredytu nie spłaca. - Sprawą zajął się sąd, który odkrył, że posłużyliśmy się nieprawdziwymi zaświadczeniami - mówi pan Zdzisław. W ten sposób państwo Kanczurscy za poświadczenie nieprawdy, oszustwo i wyłudzenie kredytu zostali skazani na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i zobowiązani do spłaty kredytu. Razem z nimi została skazana także kuzynka i kilka innych osób, którzy tak jak naiwni Kanczurscy dali się nabrać oszustce.
Małżonkowie przez kolejnych kilka lat sumiennie spłacali dług. - Spłaciliśmy 25 rat. Niestety, kilka miesięcy temu zakład pracy, który odprowadzał od mojej pensji ratę, przestał płacić - opowiada Zdzisław Kanczurski. Sąd szybko zainterweniował i "odwiesił" karę 18 miesięcy za kratkami. Małżonkowie mieli stawić się do więzienia 26 maja bieżącego roku, ale tego nie zrobili.
W dramatycznej historii najgorsze jest jednak to, że kara więzienia dla obojga małżonków oznacza pobyt w domu dziecka dla ich córki Laury. - Jeśli rodzice trafią za kratki, to życie się dla mnie skończy - mówi dziewczyna i dodaje: - Weźcie mnie do więzienia razem z nimi. - Nigdy nie byliśmy karani. Całe życie uczciwie pracowaliśmy, a tymczasem zostaliśmy ofiarami własnej głupoty i... własnej kuzynki. Czy naprawdę nie zasłużyliśmy na jeszcze jedną szansę? - pytają zdesperowani rodzice Laury.