Śmierć Agaty G. z Wejherowa to jednak nie było samobójstwo, a precyzyjnie zaplanowane zabójstwo. Agata G. (17 l.), z Wejherowa chciała skończyć z życiem. Przez siedem miesięcy planowała swoją śmierć. W zrealizowaniu planu pomogły jej koleżanki: Wiktoria M. (17 l.) i Aleksandra L. (18 l.). Pierwsza ją zabiła, a druga zacierała ślady. 22 lutego zwłoki nastolatki znaleziono w parku w gdańskim Brzeźnie. Sekcja zwłok ustaliła, że dziewczyna zginęła od ciosu nożem. Była to rozległa rana, która uszkodziła aortę i wątrobę. - To nie było przypadkowe, emocjonalne zabójstwo, zbrodnia była zaplanowana. Zatrzymane koleżanki od samego początku były w kręgu zainteresowania śledczych. Zbrodnia była bardzo przemyślna i przygotowana, znały to miejsce i pewnie dlatego też je wybrały – powiedziała mł. insp. Ewa Pachura Naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Gdańsku. - Śledczy znaleźli nóż, ale nie wiadomo czy ma on związek ze sprawą. – dodała policjantka. Obie dziewczyny były przesłuchane tuż po zbrodni jako świadkowie. Policja postanowiła wtedy umieścić Wiktorię M. w szpitalu psychiatrycznym. - Zatrzymano dwie dziewczyny w wieku 17 i 18 lat, mieszkanki Gdańska. Obie są koleżankami 17-letniej Agaty. Jedna z nich - 17-latka - usłyszała zarzut popełnienia zabójstwa na prośbę i za zgodą pokrzywdzonej, nie przyznała się do winy. Wobec niej złożono wniosek o tymczasowy areszt. Druga z zatrzymanych - 18-latka - usłyszała zarzut utrudniania śledztwa, zastosowano wobec niej dozór policji i zakaz opuszczania kraju - powiedziała Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury.
Zobacz też: Wejherowo. Pogrzeb zamordowanej Agaty, która zginęła w Gdańsku