Kasia Sawicka zaginęła 24 kwietnia. Wyszła wtedy z domu w Stanach Dużych (województwo mazowieckie) i już nie wróciła. Przez kilka dni 18-latki poszukiwali funkcjonariusze z Siedlec, ale także rodzina Kasi i sąsiedzi. Pies tropiący doprowadził swego przewodnika tylko do głównej drogi, a tam ślad dziewczyny się urwał. Niestety teraz okazuje się, że Kasia Sawicka nie żyje. Na ciało 18-latki natknął się w pobliskim lesie sąsiad, który kolejny raz przeczesywał teren w poszukiwaniu dziewczyny. Lekarz patomorfolog nie miał wątpliwości, że została brutalnie zamordowana. Nastolatka ma rozłupana w kilku miejscach głowę. Na razie nie wiadomo jednak, kto zamordował Kasię Sawicką. Sprawą zajęła się już prokuratura w Siedlcach, która przesłuchuje osoby, mogące mieć związek z tą sprawą. - Ktokolwiek to zrobił, zapłaci za to. Nie daruję mordercom mojej córeczki - mówi zrozpaczony ojciec Kasi Sawickiej.
Zobacz: Dramat pana Wiesława po stracie Kasi: Nie daruję mordercom mojej córeczki