O zmierzchu na pomoc ruszyło 60 policjantów i strażaków. Zaczęli przeczesywać okolicę. Dom, w którym starsza pani mieszkała wraz z córką i jej rodziną, odwiedził policjant z psem tropiącym. Czworonożny tropiciel miał tam podjąć ślad. Pokazał, że psi nos ma nie od parady i w ciągu trzydziestu sekund odnalazł zaginioną!
Przeczytaj koniecznie: Zaginięcie Iwony Wieczorek: Jasnowidz chce pozwać policję
Pani Aurelia była... we własnym pokoju. Spała pod grubymi pierzynami! Okazało się, że kobieta ze spaceru przyszła szybciej niż zapowiadała i zziębnięta ucięła sobie drzemkę. Nie słyszała więc nawoływań zdesperowanej rodziny.