Starorzecze Bugu pod Sławatyczami rozlało się szeroko, podtapiając okoliczne gospodarstwa i łąki. Zalało również drogę w Jabłecznej. Nurt przelewał się przez szosę szeroką na ponad 100 metrów ławą, dość płytką, ale wartką. Metr obok drogi teren się obniżał, tak że woda miała tam kilka metrów głębokości. Mimo to Eugeniusz H. (59 l.) wybrał się do położonego po drugiej stronie sklepu na zakupy. Znał okolicę jak własną kieszeń, był przekonany, że nic mu się nie stanie. Było przed godz. 19, gdy wracał ze sklepu do domu. Objuczony zakupami przedzierał się przez zalaną drogę pieszo, prowadząc rower. Miał na sobie gumowy kombinezon i to go zgubiło. Woda wlała się do środka, uniemożliwiając mu ruchy.
- Potknął się na dziurze i rower wpadł mu do wody. Gdy próbował go podnieść, nurt przewrócił go i zaczął ciągnąć w kierunku rowu - opowiada Żaneta. Od razu rzuciła się na ratunek sąsiadowi. Mężczyzna kurczowo trzymał się krzaków. Nic nie mówił, tylko patrzył na nią. - Gdy chciał złapać moją wyciągniętą rękę, puścił na chwilę krzaki. Woda porwała go ze sobą - kończy wstrząśnięta kobieta. Przez sekundę widziała jeszcze jego głowę i przerażone oczy. Ciała pana Gienka do piątku nie znaleziono.
Na szczęście to jedyna ofiara powodzi na Lubelszczyźnie. - Sytuacja na rozlewiskach w gminach Hanna i Sławatycze powoli się stabilizuje. Na wodowskazie we Włodawie poziom rzeki systematycznie się obniża - mówi Kamil Smerdel, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Wielka powódź nam nie grozi
Z ustaleń hydrologów wynika, że obecnie największe zagrożenie lokalnymi podtopieniami występuje na Lubelszczyźnie, gdzie z brzegów występuje Bug. Miejscami wylewa także Odra na Dolnym Śląsku. Podtopienia mogą również występować lokalnie w rejonie Mazowsza. Nie grozi nam jednak jakaś wielka powódź. Najnowsze prognozy pogody napawają optymizmem - mówi Waldemar Skałba z Biura Meteorologicznego Cumulus.