A swoją "sławę" zawdzięczają wpływowym rodzicom albo przyjaciołom. Kto to taki? To ulubieńcy warszawki. Gwiazdeczki znane z tego, że są znane. Pomyśli ktoś, że zwykła zawiść przeze mnie przemawia, bo ja muszę tyrać kilkanaście godzin dziennie, a taki błazen jeden z drugim pokaże swoją twarz opitą albo naćpaną w telewizji i krocie zarobi. Nie, to nie o żadną zawiść chodzi, tylko o elementarną sprawiedliwość. Dlaczego warszawka lansuje osobników, których jedyną umiejętnością jest upijanie się do nieprzytomności, ćpanie albo obsceniczne zachowanie?! Może zblazowanych bogaczy bawi takie zachowanie? Mnie ono nie bawi. Mnie mierzi i brzydzi. Nie chcę oglądać żałosnych gwiazdeczek.
Żałosne gwiazdeczki
2008-09-06
4:00
Niczego w życiu nie osiągnęli. Pozbawieni choćby krzty talentu nie potrafią nic, poza robieniem z siebie durnia.