Weterynarze poskładali Dorotce pogruchotaną żuchwę i założyli jej... aparat ortodontyczny.
- Kości poskładaliśmy za pomocą chirurgicznych prętów - relacjonuje lek. wet. Radosław Fedaczyński. - Jenot musi też przez kilka tygodni nosić "aparacik na zęby", żeby nie miał krzywego zgryzu - tłumaczy weterynarz.
Teraz Dorotkę czeka kilka tygodni cierpienia. Bo aparat wygodny w noszeniu nie jest. Zwłaszcza jeśli jest się wścibskim futrzakiem. Dzięki niemu jednak jenotka poradzi sobie później na wolności. Będzie mogła bowiem wszystko normalnie gryźć. A jaki jenot bez zębów potrafiłby schwytać gryzonia?