Do tragedii doszło w połowie 2015 roku w Jezierzycach (woj. pomorskie). Rok przed śmiercią Agnieszka założyła mężowi tzw. Niebieską Kartę. Rodzinę kilka razy w miesiącu odwiedzał dzielnicowy. Feralnego dnia Piotr L. wpadł w szał i zadał żonie czterdzieści dwa ciosy kuchennym nożem. Krwawy mord matki widziała ich starsza córka. W chwili zabójstwa Piotr miał ponad dwa promile alkoholu we krwi. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zadźgał żonę. - Bardzo ją kochałem i będę ją kochał do końca swojego życia. Przepraszam jej rodzinę i nasze dzieci. Dzieci straciły mamę, nie chciałbym, aby straciły także ojca. Proszę córeczki o wybaczenie - mówił podczas procesu Piotr L. Sąd Okręgowy w Słupsku nie okazał mu jednak łaski i skazał go na dożywocie z możliwością ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie dopiero po 25 latach odsiadki.
- Piotr L. znęcał się psychicznie i zamordował żonę. Zabijając ją, nie działał pod wpływem emocji, bo już kilka dni wcześniej dowiedział się o decyzji żony, która postanowiła się z nim rozstać i poinformowała o tym najbliższych oraz policję. Zadawał ciosy z wielką siłą. Było ich 42, niektóre przechodziły przez całe ciało - tłumaczyła sędzia Małgorzata Ziółkowska, która uzasadniając wyrok, skomentowała także przeprosiny Piotra L. - One mogą mieć wpływ na wyrok, ale trzeba brać pod uwagę kontekst, w jakim są wypowiadane, bo w przypadku Piotra L. wiązały się z prośbą o łagodny wyrok kary - wyjaśniała sędzia, która przyznała też córkom i rodzinie poszkodowanej zadośćuczynienie. Martynka i Oliwia dostaną od ojca po 100 tys. zł, a matka zamordowanej 30 tys. zł.
- To są odszkodowania symboliczne, które Agnieszki nam nie wrócą, ale pomogą jej córkom - mówiła Elżbieta Ch., siostra zamordowanej, która opiekuje się teraz dziewczynkami.
ZOBACZ: Uprawiał seks z 13-latką. Podawał jej NARKOTYKI i alkohol!