Stan jest już zadowolony i gotowy zapomnieć o wstydliwym zachowaniu naszego ministra. - Jesteście super - mówi. Wczoraj opisaliśmy w "SE", jak to Sikorski poskąpił kilku zielonych na napiwek dla boya, który podczas deszczu z poświęceniem ratował go przed przemoknięciem. Stan żalił się nam, że polski minister to sknera. Postanowiliśmy więc bronić honoru Polski i zapłaciliśmy za szefa MSZ. - Takiego wysokiego napiwku jeszcze nigdy nie dostałem - mówi nam zadowolony Stan.
Pensja boya hotelowego jest bardzo niska, utrzymuje się głównie z napiwków. - Byłem zdziwiony, że polski dyplomata nie podziękował mi, ale teraz wszystko jest OK - mówi Stan. O skąpstwo ministra chcieliśmy zapytać rzecznika MSZ. Niestety, nie znalazł dla nas czasu.