Adrian z czwórką swoich przyjaciół na przerwie między lekcjami poszedł do ubikacji "na dymka". Zaciągnął się, po czym zrobił się biały jak ściana. Zakręciło mu się w głowie, stracił przytomność i runął twarzą na kafelki. Posadzka pokryła się krwią. - Lekarze robili, co mogli. Reanimacja jednak nic nie dała - mówi Leszek Wielgosz z policji w Garwolinie.
- Przecież syn nienawidził papierosów. Kiedy paliłem, wyganiał mnie z domu - mówi zszokowany ojciec Adriana.
Dokładne badania wyjaśnią, co się stało. - Ze wstępnych ustaleń z sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci była niewydolność naczyniowo-krążeniowa - mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik prokuratury w Siedlcach. Adrian przed tygodniem zdał egzamin na prawo jazdy, przygotowywał się do matury. To straszne, że jego młode życie tak nagle zostało przerwane.