Bo zdrowo jest bóle wszelakie poranne przegnać. A że tradycjonalista jestem, więc wolę te tabletki niż wynalazki ze stacji benzynowych. I jeszcze jedna szklanka wody. Bo zdrowo jest... Tylko łeb... puchnie.
A wszystko przez to, że Wam, moi drodzy Czytelnicy i towarzysze udręki codziennej, życzyłem w ostatni dzień roku poprzedniego 2009 głównie roboty. A świeżej i rozumnej głowy nie... Zapomniałem, za co serdecznie przepraszam. I pewnie niejeden z Was, takich jak i ja nocnych tułaczy sylwestrowych, tak jak i ja miał noworoczny kociokwik, w tym, co się rozumem zwie. Dlatego ta woda i te tabletki.
Więc naprawiam swój błąd. Spieszę Wam życzyć jasnej myśli i świetnego samopoczucia przez pozostałe 364 dni 2010 roku. O 1 stycznia, po prostu - zapominamy.