Ale zostawmy jego i kopaczy. Bo i mnie dziś już przeszło... Dlaczego? Bo prawdziwy obok powodzi dramat przed nami. Benzyna podczas wakacji ma kosztować 5,5 zł. To horror i koszmar. I co rząd na to? - denerwował się szwagier.
Od razu odpowiadam. Rząd nic na to, bo go wczoraj nie było. Cały sobie do Brukseli poleciał o ważnych niby rzeczach gadać. A jakie mogą być ważniejsze niż walka z galopującymi cenami benzyny? Co może być ważniejszego niż ochrona wszystkich Polaków przed niechybnie nadchodzącą drożyzną? Bo to nie tylko paliwko, ale i chlebek powszedni zaraz pójdzie w górę. I wszystko inne, co paliwka, czyli transportu, potrzebuje.
A ponieważ dziś już nie dogadam się z rządem, to kupię na wieczór paliwko (tyle że inne) i na chwilę zapomnę. A drożyzna? Jutro i tak przypomni o sobie! No to... za to chwilowe zapomnienie.