Gdy skatowany Andrzej wydał z siebie ostatnie tchnienie, morderca i jego brat zawinęli porąbane ciało w prześcieradło i wywieźli do lasu. Tam zakopali zwłoki w ziemi i przykryli gałęziami. Na szczęście policja już zatrzymała oprawców Andrzeja Boguckiego. - Za to, co zrobili mojemu synkowi, powinni dostać karę śmierci! - wykrzykuje przez łzy matka zamordowanego.
Andrzej Bogucki po tym, jak wyprowadził się od żony, zamieszkał z matką w niewielkim mieszkaniu w Inowrocławiu (kujawsko-pomorskie). Ojciec piątki dzieci po rozwodzie nie mógł znaleźć miejsca dla siebie. - Prawie w ogóle nie wychodził z domu. Dopiero ostatnio pochwalił się, że poznał nowego kolegę - opowiada roztrzęsiona Barbara Bogucka (57 l.). Matka Andrzeja nie mogła przypuszczać, że nowy kolega jej syna w tak brutalny sposób kilka dni później odbierze mu życie.
Feralnego dnia Andrzej poszedł odwiedzić Tomasza S. (27 l.) w jego domu. Gdy gospodarz dowiedział się, że Andrzej ma przy sobie 100 złotych, zażądał od niego tych pieniędzy. Bogucki ani myślał oddać swojej stówy. Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Najpierw Tomasz S. rzucił się na Andrzeja z pięściami. Sam nie dawał rady katować kolegi, więc o pomoc poprosił swojego brata, Łukasza S. (23 l.). Andrzejowi ciągle udawało się uniknąć silnych ciosów rozwścieczonych braci. Wtedy Tomasz i Łukasz S. postanowili sięgnąć po siekierę. Starszy z braci raz po raz rąbał siekierą w głowę Andrzeja, aż w końcu mężczyzna skonał w kałuży krwi.
Martwego Boguckiego bracia S. razem z kolegą Filipem K. (23 l.) zawinęli w prześcieradło. Zwłoki wywieźli do lasu pod Inowrocławiem. Tam zasypali, a na muldzie ziemi położyli gałęzie.
Następnego dnia Barbara Bogucka zgłosiła na policji zaginięcie syna. Rozpoczęły się poszukiwania, które w końcu doprowadziły stróżów prawa do miejsca, w którym oprawcy pochowali Andrzeja. Namierzenie brutalnych morderców było już tylko kwestią czasu.
- W sobotę sąd aresztował zwyrodnialców na trzy miesiące - mówi Joanna Wrzesińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu. - Łeb za łeb, taka kara powinna obowiązywać w Polsce - mówi pogrążona w żałobie matka zamordowanego.