Dziś wiadomo już, że w istniejącym od dwunastu lat pasażu doszczętnie spłonęło aż dziewiętnaście sklepów. Niektórzy z właścicieli mówią wprost, że stracili dorobek całego życia. Po ewakuacji pracowników, na szczęście, ponieważ ogień wybuchł w nocy, w obiekcie było tylko kilka osób, strażacy przystąpili do ratowania dobytku. Udało się wynieść znaczną część sprzętu RTV, kasetek z pieniędzmi znajdujących się w bankomatach a z jednego ze sklepów wyniesiono sejf. I to w warunkach ogromnego zagrożenia, bowiem cały czas zawaleniem groził płonący dach budynku. Ostatecznie, jak teraz ocenili to druhowie, udało się uratować połowę budowli. Teraz do pracy przystąpili specjaliści mający ocenić co mogło być przyczyną, że ogień wybuchł z tak ogromną siłą. O skali katastrofy niech świadczy fakt, że momencie kulminacyjnym z ogniem walczyły aż 24 zastępy straży pożarnej zarówno zawodowej, jak i ochotniczej.
Przeczytaj też: Tragiczny pożar w Szczecinie: NIE ŻYJĄ dwie osoby