W okolicach godziny 19:50 pijany mężczyzna wjechał dostawczym Seatem na chodni, a potem na schody biegnące od ul. Zakopiańskiej do ul. Sowińskiego. Samochód zaklinował się na barierkach wprost przed 3-letnim chłopcem. Cudem nie doszło do tragedii.
- Pięć centymetrów dalej, trzy kilometry więcej na liczniku więcej i miałbym połowę rodziny w szpitalu, a połowę w kostnicy - powiedział w rozmowie z TVN24 ojciec dziecka.
Świadkowie wydarzenia zatrzymali sprawcę i wezwano policja. Ta po badaniach alkomatem ustaliła, że mężczyzna miał ponad 1,8 promila w wydychanym powietrzu. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Kierowca otrzymał zarzut usiłowania zabójstwa oraz prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Jak Za pierwszy z postawionych mu czynów grozi kara pozbawienia wolności nie krótsza niż 12 lat. Sprawca może też dostać karę w wymiarze 25 lat lub dożywotniego pozbawienia wolności. Za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub 2 lata pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do prowadzenia auta będąc pijanym, ale nie do usiłowania zabójstwa.