Jak ustalił portal tvp.info, Prokuratura Okręgowa w Warszawie będzie chciała, aby zarzut został ogłoszony podejrzanemu przez ukraińskich śledczych na zasadzie pomocy prawnej. 21-letni Ukrainiec co prawda został kilka dni po zdarzeniu skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 12 miesięcy za chuligaństwo, ale decyzję podjął ukraiński sąd. W polskim postępowaniu przesłuchiwani byli m.in. oficerowie Biura Ochrony Rządu, a także prezydent Bronisław Komorowski. Sprawcy niechlubnego incydentu grozi do trzech lat więzienia.
Zobacz: Wiceprezydent Warszawy, Jarosław Dąbrowski, odpowiada na zarzuty: Z terrorystą się nie negocjuje