Było wczesne popołudnie, gdy Mariusz S., na co dzień ochroniarz pracujący w miejscowej agencji ochrony, podjechał pod komis samochodowy Mariana M. (36 l.). Mężczyzna miał do załatwienia osobistą sprawę z właścicielem zakładu, bo jego dziewczyna Agata M. (27 l.) flirtowała z biznesmenem.
Ich romans był na językach całego Wągrowca. On przystojny, bogaty, wpływowy. Ona zadbana i zawsze uśmiechnięta. Pracowali blisko siebie, bo komis i market, w którym zatrudniona jest kobieta, znajdują się na jednej ulicy.
Mariusz wiedział, że między Agatą a właścicielem autokomisu coś jest. Wielokrotnie mówił ukochanej, że mu się to nie podoba i nalegał, by kobieta zakończyła znajomość. Ale zadurzona w bogatym biznesmenie kobieta nic sobie z tego nie robiła i wciąż chodziła na schadzki. Zdesperowany, zawiedziony mężczyzna w końcu postanowił rozprawić się z konkurentem...
Mariusz S. najpierw pewnym krokiem wszedł do komisu Mariana M., a potem wyprosił z niego jedynego pracownika. Konkurujący o względy Agaty M. mężczyźni zostali sami.
To, co wydarzyło się kilka chwil potem, mogłoby posłużyć za scenariusz do gangsterskiego filmu. Mariusz S. wyjął broń i kilka razy strzelił do kochanka swojej dziewczyny. Potem przystawił sobie lufę do skroni i pociągnął za spust.
Na miejscu krwawej wojny o kobietę szybko pojawili się antyterroryści i negocjator. Niestety, mundurowi nie wiedzieli dokładnie, co działo się w biurze, więc zanim weszli do środka, próbowali nawiązać kontakt z ochroniarzem.
- Po wejściu do obiektu policjanci znaleźli zwłoki 36-letniego Mariana M. właściciela firmy. Mężczyzna miał kilka ran postrzałowych - informuje Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Ciężko ranny Mariusz S. został przewieziony do szpitala w Poznaniu. Kiedy mężczyzna wróci do zdrowia, najprawdopodobniej usłyszy zarzut zabójstwa. Grozić mu będzie dożywocie.