Do dramatu doszło na drodze nr 92 w okolicach Świebodzina. Policyjny patrol próbował zatrzymać pędzące z ogromną prędkością audi na niemieckich numerach. Gdy kierowca nie zatrzymał się do kontroli, funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg. W zatrzymaniu złodzieja pomógł anonimowy kierowca tira, który widząc szalejące po drodze audi, zatarasował szosę. Policjanci z odbezpieczoną bronią podeszli do auta. Wybili szybę i po otwarciu drzwi próbowali obezwładnić kierowcę. Doszło do szarpaniny. I wtedy padł śmiertelny strzał. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wypalił pistolet asystującego w zatrzymaniu funkcjonariusza. - Więcej będzie można powiedzieć dopiero po badaniach balistycznych obu pistoletów - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.
Policjanta, partnera Marcina W., ze względu na stan psychiczny prokuratura nie przesłuchała. Z kolei kierowca audi, jak się później okazało skradzionego w Niemczech, zachowuje się na tyle dziwnie, że prokurator także wobec niego postanowił wstrzymać się z przesłuchaniem.
Policjanci poszukują kierowcy białego tira marki Daf, który zablokował drogę uciekającemu, a który prawdopodobnie wystraszył się strzałów i odjechał. Jego zeznania mogą okazać się kluczowe w ustaleniu okoliczności wypadku.