Lekarze robią co mogą, by ratować życie i zdrowie dziecka, które ponad trzy tygodnie temu zjadło muchomora sromotnikowego. Tomuś dostał nową wątrobę i połowie zeszłego tygodnia wybudził się ze śpiączki. Odłączono go od respiratora, mógł samodzielnie oddychać, rozmawiać z bliskimi i personelem medycznym placówki.
Przeczytaj koniecznie: Leśno: Mój syn po śmierci ocalił życie czterem osobom
Nagłe pogorszenie nastąpiło jeszcze w piątek. Miał wtedy operowane drogi żółciowe gdy się okazało, że żółć przecieka do jamy brzusznej. Po raz kolejny otworzono mu też powłoki brzuszne.
- To była właściwie tylko diagnostyka, czyli stwierdzenie tego, co należy docelowo poprawić. W środę zostanie przeprowadzona już pełna operacja. Jej celem jest prawidłowy przepływ żółci do wątroby, by nie doszło żółtaczki u dziecka - mówi w rozmowie z gazetą.pl dr Małgorzata Manowska, ordynator Kliniki Anestezjologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Na środę lekarze wyznaczyli termin kolejnej operacji. W tej chwili chłopczyka uśpiono i podłączono do respiratora, jest też dializowany. Medycy uspokajają jednak, że stan 6-latka jest stabilny.
- Parametry wątroby i nerek chłopca są prawidłowe. Jesteśmy dobrej myśli – wyjaśnia dr Manowska.