Zatrzymanie Marka Falenty przez ABW w sprawie podsłuchów "Wprost" to niejedyne kłopoty firmy biznesmena ze służbami. Kilka tygodni temu do spółki Składy Węgla, w której ma 40 proc. udziałów, weszli policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Powód? Oszustwa, wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy na kwotę 85 mln zł!
Zobacz: Kelnerzy idą obalać rząd, a ten robi laskę, a może łaskę... [DUŻO MEMÓW]
Falenta udziały w Składach Węgla kupił w grudniu 2013 r. Firma zajmuje się sprzedażą węgla dla klientów indywidualnych. Biznesmen zapowiadał, że spółkę przerobi na węglowy dyskont. I faktycznie oferowane ceny były niższe niż gdzie indziej, a sieć dystrybucji rozbudowana. Firma miała 352 punkty sprzedaży i 10 terminali przeładunkowych. Jednak kilka tygodni temu wkroczyli do niej funkcjonariusze CBŚ. Pod zarzutami oszustwa, wyłudzania podatku VAT i prania brudnych pieniędzy na kwotę 85 mln zł zatrzymano wtedy 10 osób ze ścisłego kierownictwa firmy, a pięć z nich aresztowano na trzy miesiące. Falenty nie usłyszał żadnego zarzutu!
W tle afery pojawiają się interesy z rosyjskimi firmami oraz podejrzenie zaangażowania służb zza wschodniej granicy. - O to należy pytać rosyjskie służby robiące politykę, a nie rodzimych inwestorów robiących biznes - mówił Falenty na dzień przed zatrzymaniem, pytany przez "Puls Biznesu", czy za wyciekiem taśm do "Wprost" może stać rosyjska mafia węglowa.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail