Zatrzymanie prezesa to przykrywka?

2009-09-09 5:00

Zatrzymanie przez ABW czterech członków władz ZUS komentuje były prezes tej instytucji, dziś minister ds. społecznych w Kancelarii Prezydenta RP Paweł Wypych.

"Super Express": - Z przecieków wynika, że prezesowi ZUS postawiono sześć zarzutów korupcyjnych. Czy ZUS jest instytucją korupcjogenną?

Paweł Wypych: - Prezes ZUS co prawda podlega ustawie kominowej, ale jego pensja jest wysoka. Ponad 18 tys., które zarabiałem na tym stanowisku, było naprawdę satysfakcjonującym wynagrodzeniem. Być może niektórych taka pensja nie zadowala, ale nie chcę w tym świetle oceniać prezesa Sylwestra R. Nie demonizowałbym też i nie rozciągał tych zarzutów na całą instytucję. Pracuje tam wielu uczciwych i dość nisko wynagradzanych ludzi, którzy są w dodatku krytykowani za funkcjonowanie tego urzędu, choć to politycy decydują, jak ma działać. I faktycznie - ZUS to instytucja z niemal 4 mld zł własnego budżetu, olbrzymimi inwestycjami i zakupami. Gdy kupuje komputery, to nie kilka sztuk, ale kilkanaście tysięcy. Ta skala powoduje, że zapewne mogą się pojawić także tacy, których korci, żeby to wykorzystać.

- Jako prezes ZUS miał pan zastrzeżenia do części zatrzymanych dziś osób.

- Faktycznie, odwołałem szefa oddziału ZUS w Szczecinie, ale nie za korupcję, tylko sposób kierowania oddziałem. Były skargi pracowników, fatalne wyniki, niedociągnięcia. Jedną z pierwszych decyzji prezesa Sylwestra R. po mianowaniu go przez premiera Tuska było jednak przywrócenie go na to stanowisko. Okazało się, że panowie się znali, a dzisiejszy dzień każe mi inaczej oceniać powody tej decyzji.

- Czyli wierzy pan, że są podstawy do tych zarzutów?

- Nie mam żadnych podstaw, żeby tak twierdzić. Muszę jednak podkreślić, że stanowisko prezesa ZUS w grupie wyższych urzędników państwowych jest strategiczne ze względu na budżet i wszystkich Polaków, których działania Zakładu dotyczą. Nie chce mi się wierzyć, żeby ABW tak istotnemu urzędnikowi stawiało zarzuty korupcyjne, nie mając na to wystarczających dowodów. Premier powinien jednak podjąć w tej sprawie szybkie kroki. W piątek na wniosek zatrzymanego teraz prezesa Rada Nadzorcza ZUS, w której zasiadają przedstawiciele rządu, odwołała wiceprezes Szczur, członka zarządu ds. finansowych. Dziś pionem finansowym kieruje ktoś tymczasowy. ZUS ma zaś wkrótce rozmawiać z bankami o ogromnej pożyczce sięgającej nawet 8 mld zł. Czy instytucja z zatrzymanym prezesem może być mocniejszym partnerem w negocjacjach?

- Media oczekiwały dziś na reakcję premiera w sprawie dymisji ministra Grada za brak prywatyzacji stoczni, rozmiar deficytu budżetowego, sytuację naszych żołnierzy w Afganistanie. I nagle wszystkie te sprawy zostały przykryte zatrzymaniem prezesa ZUS przez ABW, złużbę podległą premierowi. Krokiem niezbyt kosztownym dla Platformy, gdyż prezes był związany z PSL. W dodatku o zarzutach tak naprawdę nic nie wiadomo.

- Myśl o próbie przykrycia innych spraw przemknęła mi przez głowę. I faktycznie na dalszy plan zeszła sprawa gwałtownej wyprzedaży majątku narodowego, dymisja Grada i inne, o których pan mówi. Zapominamy o dziurze budżetowej i fatalnym stanie finansów publicznych, za który minister Rostowski usiłuje w kuriozalny sposób obwinić prezydenta. Gdyby jednak było to przykrycie, to jak rozpaczliwa musiałaby być sytuacja rządu?

Paweł Wypych

Minister ds. społecznych w Kancelarii Prezydenta RP, były prezes ZUS

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki