Mateusz H. wpadł dosłownie w ręce funkcjonariuszy policyjnej specgrupy we wtorek (26 lutego) przed dworcem PKP w Bielsku-Białej. 29-letniego studenta… prawa zatrzymano „w sposób dynamiczny”, a to dlatego, że „policjanci podejrzewali, że mężczyzna może stwarzać zagrożenie”. Nie ma się co dziwić. Student spowodować miał eksplozję materiałów łatwopalnych wysadzając butlę z gazem, wskutek czego runął segment budowanego wielorodzinnego domu. Straty wyceniono na 1,2 mln zł.
„W celu wyjaśnienia wszelkich okoliczności zostało wszczęte śledztwo przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Do wyjaśnienia szczegółów i ustalenia podejrzanych Komendant Główny Policji powołał grupę, w skład której weszli policjanci z Zarządu w Katowicach z Wydziału w Bielsku-Białej Centralnego Biura Śledczego Policji i Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Do działań włączyli się także policyjni pirotechnicy z Wydziału do zwalczania Aktów Terroru CBŚP” - czytamy w policyjnym komunikacie. Student H. decyzją katowickiego sądu został osadzony w areszcie śledczym na trzy miesiące.