Zabójca chciał, aby Kardasowie sprzedali mu część pola, leżącego obok jego chałupy. Uważał, że ziemia mu się należy, bo była kiedyś własnością jego dziadków. Do tragedii doszło wieczorem, kiedy pan Tadeusz i kuzyn wracali z zebrania u wójta. Jerzy M., wyprzedził krewnego i zaczaił się na niego pod bramą domu. Nie dał mu nawet zejść z roweru. Starszy człowiek nie miał szans z osiłkiem...
Przeczytaj koniecznie: Grajewo: Zabił żonę bo bał się powiedzieć, że stracił pracę
- Młodszy mężczyzna uderzył starszego kamieniem, a potem kilka razy drewnianym kołkiem w głowę - opowiadają policjanci. Odgłosy walki usłyszała Halina Kardas (60 l.), żona napadniętego. Wybiegła z domu z krzykiem. Zadzwoniła po karetkę. Na pomoc było jednak już za późno. Pan Tadeusz umarł w drodze do szpitala... Prokuratura rejonowa skierowała do Sądu Okręgowego w Lublinie akt oskarżenia w sprawie Jerzego M. Ma odpowiadać za zabójstwo przy ograniczonej poczytalności...