Karolewo: Zdradzała i zabiła męża zazdrośnika!

A mogło być inaczej. Byli szczęśliwą parą. Mieszkali w Karolowie, niewielkiej wsi pod Bydgoszczą. Mieli dwójkę dzieci - Dawida (17 l.) i Dianę (14 l.). - Tak bardzo się kochali. Niczym dwa gołąbki - wspomina zapłakana Urszula Korczak (58 l.), matka Dariusza. Nie może uwierzyć w tak tragiczny finał małżeństwa jej syna.

W rodzinie zaczęło brakować pieniędzy. Ona nie miała pracy, a pensja Dariusza nie wystarczała na utrzymanie rodziny. W końcu, 10 lat temu, Żaneta wyjechała do Holandii. Wtedy zaczęło się między nimi psuć. - Pracowała przy pieczarkach z innymi mężczyznami. No i jej się spodobało - mówi z goryczą ojciec Dariusza, Eugeniusz Korczak (60 l.).

Wszyscy we wsi gadali, że Żaneta przyprawia mężowi rogi. On jednak nie chciał odejść... - Mamy dwójkę dzieci. Dla nich to wytrzymam - odpowiadał na zaczepki sąsiadów. Ale w domu wytykał żonie zdrady.

W gorący weekend pojechali nad jezioro. Był upał, więc Żaneta wskoczyła w nowy strój kąpielowy i zaczęła paradować po plaży. W końcu jeden z mężczyzn zaprosił ją na swój kocyk. Tego już Dariusz nie zniósł. Siłą zaciągnął Żanetę do domu. Tam po raz kolejny zaczął prosić żonę, by traktowała go jak męża.

- Ja mam dość tej twojej zazdrości. Jesteś dla mnie niczym. Ja wolę innych - wydarła się, chwyciła za nóż i z szaleństwem w oczach wbiła ostrze w pierś męża aż po samą rękojeść.

Kobieta usłyszała zarzut morderstwa. Została aresztowana na trzy miesiące. - Za to, co zrobiła, grozi jej od ośmiu lat więzienia do dożywocia - mówi podkomisarz Krzysztof Wieczorek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie Krajeńskim.

O dalszym losie dzieci zdecyduje sąd rodzinny. Ojca już nigdy nie zobaczą. Matki najpewniej już nigdy nie będą chciały oglądać...