- Żałuję, że z wojska przeszedłem do polityki - przyznał wczoraj w TVN24 w "Kropce nad i", w której oceniał przemiany po 4 czerwca 1989 roku. - Wstydzę się, że zachłysnęliśmy się tym wszystkim w latach 50. Tym awansem społecznym, odbudową Warszawy i uwierzyliśmy w te oskarżenia, że ludzie są szpiegami, dywersantami - mówił.
Zapewniał, że nie było pomysłów sfałszowania wyborów 4 czerwca, które definitywnie obaliły komunizm. Dodał z ironią, że rocznicę wyborów będzie świętował... na sali sądowej.