- Córka wyjechała dawno temu i nie chcemy rozmawiać o jej obecnym życiu - mówi skromnie pani Jadwiga (65 l.), matka dziewczyny. I nie chce komentować jej związku z byłym premierem. Razem z mężem Antonim (65 l.) mieszkają w niewielkim przedwojennym domku. Są emerytami. Pani Jadwiga pracowała jako sekretarka w szkole podstawowej. Tej samej, w której przez 8 lat uczyła się Iza. Ojciec dziewczyny pracował natomiast na warszawskim lotnisku.
Mieszkańcy Brwinowa zarówno o rodzicach, jak i samej kochance Marcinkiewicza mają bardzo dobrą opinię. - To bardzo porządni i szanowani ludzie. Nikt tu złego słowa o tym małżeństwie i dziewczynie nie powie - opowiada nam sąsiad. Inna z mieszkanek dodaje: - Izie niczego nie brakowało. Miała kochających rodziców.
Zanim Iza wyjechała do Londynu, ukończyła Szkołę Podstawową nr 1 w Brwinowie. Nauczyciele wspominają ją jako bardzo dobrą i ambitną uczennicę. Przekonują również, że nie sprawiała najmniejszych kłopotów wychowawczych. - Pamiętam ją jako miłą, spokojną dziewczynę. Słynęła z tego, że dużo czytała i miała nieprawdopodobne zdolności językowe. Mnóstwo czasu spędzała w bibliotece. Uparcie dążyła do wyznaczonego celu i zawsze osiągała to, co sobie zaplanowała - opowiada "SE" jedna z emerytowanych nauczycielek. Po naszych publikacjach o absolwentce podstawówki przypomnieli sobie także inni pracownicy placówki. - Pamiętam ją ze szkolnych korytarzy. Grzeczne dziecko. Papierosów nie paliła - opowiada z uśmiechem woźna.
Po skończeniu podstawówki Iza poszła do liceum w Pruszkowie. - A potem ukończyła dwuletnią szkołę policealną - opowiada nam jedna z jej znajomych. Już wtedy zaczęła wyjeżdżać do Anglii.
Tam sobie dorabiała i szlifowała język. Zresztą Iza, zawsze ambitna i pracowita, już wcześniej sobie dorabiała. Jak udało się nam ustalić, przez krótki czas pracowała w sklepie. Ale w końcu Iza przeprowadziła się do Londynu na stałe. Tam zajmowała się tłumaczeniami, by ostatecznie znaleźć pracę w banku, w londyńskim City. - Mama Izy chwaliła się, że córce dobrze się tam powodzi. I że ma pod sobą pięciu pracowników - opowiada nam sąsiadka rodziców Izy. Znajomi dziewczyny, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że podziwiali Izę za upór i determinację. - Zawsze chciała coś osiągnąć. Pragnęła wyrwać się do wielkiego świata - wspominają ją koledzy. I osiągnęła swój cel. Ale nawet wtedy, gdy Iza zaczęła w Londynie robić karierę, nie zapomniała o swoich rodzicach. Odwiedza ich co kilka miesięcy. Kochanka Marcinkiewicza swoją opieką otacza również swoją młodszą siostrę Jolę (25 l.). Ściągnęła ją do Londynu i cały czas pomaga. Nic więc dziwnego, że to właśnie Jola jako jedna z pierwszych dowiedziała się o romansie Izy z byłym premierem.