Ostatnio, kiedy para rozkoszowała się deserem w jednej z warszawskich restauracji, jakiś wandal porysował im samochód! Tak odreagował zapewne swoje frustracje, że to Marcinkiewicza, a nie jego spotkało szczęście w miłości.
Warszawa, godz. 13. Tuż po przylocie z Londynu Kazimierz Marcinkiewicz i Isabel skierowali swoje kroki do kawiarni Trylogia w ekskluzywnym hotelu Sobieski. Jednak parze nie było dane spokojnie relaksować się przy kawie i ciastkach. Bo kiedy oni rozmawiali, ktoś porysował warte ponad 170 tys. zł luksusowe BMW X3 Marcinkiewicza. Do tej pory zawistnicy wylewali żółć na ekspremiera w Internecie, w złośliwych komentarzach pod jego blogiem, na którym były premier dzielił się z Polakami swoimi przemyśleniami.
Najwyraźniej odkąd pod koniec zeszłego tygodnia jego publikacje zniknęły z sieci, zazdrośnicy zaczęli go dręczyć również na ulicy. To już jednak gruba przesada, która oprócz nieprzyjemności może narazić młodą parę na spore koszty. Polakierowanie zarysowanych elementów karoserii BMW to wydatek rzędu nawet kilku tysięcy złotych! Nie ma się więc co dziwić, że zdenerwowany Marcinkiewicz długo oglądał zniszczony samochód i pokazywał rysy swojej żonie. Zazdrośnicy, zostawcie wreszcie Marcinkiewiczów w spokoju!