Późnym wieczorem Sławomir S. przyjechał po swoją dziewczynę do pracy. Gdy jechali samochodem, w telefonie młodej kobiety rozległ się dźwięk przychodzącego SMS-a. Okazało się, że pisał inny mężczyzna. Sławomir S. był przekonany, że jego dziewczyna zdradza go z nim.
Mężczyzna pojechał w ustronne miejsce. - Tam zablokował drzwi, po czym zaczął bić swoją dziewczynę i grozić jej - tłumaczy prokurator Romuald Basiński z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Po chwili wyrzucił ją z auta. Kopał leżącą na ziemi kobietę i próbował przejechać. Uderzył ją zderzakiem w nogę - mówi prokurator.
Gdy mężczyzna się uspokoił, przerażona ofiara wróciła do auta. Sławomir S. jeździł z nią bez celu po mieście. Następnego dnia kobieta trafiła do szpitala. Leżała w nim kilka dni. Sławomir S. został zatrzymany, gdy pojawił się w szpitalu i próbował zmusić swą dziewczynę do milczenia.
Zazdrośnik przyznaje, że pokłócił się z dziewczyną. Zaprzecza, by więził ją w aucie. Śledczy ustalili, że mężczyzna już wcześniej bywał agresywny. W lutym w Hali Polonii pobił inną dziewczynę. Zaczepił ją i chciał, żeby wyszła z nim na zewnątrz porozmawiać. Doszło do szamotaniny, podczas której S. uderzył kobietę kilka razy pięścią w głowę. Mężczyzna był już wcześniej karany. Biegli uznali go za osobę poczytalną. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.