- Żyję swoim drugim życiem. Dał mi je prof. Religa - mówi Tadeusz Żytkiewicz. - 27 lat minęło od przeszczepu, a ja czuję się bardzo dobrze - śmieje się, patrząc na słynne zdjęcie, które pokazuje zmęczonego profesora Zbigniewa Religę (71 l.) przy operowanym pacjencie. Prawdopodobnie owym pacjentem na stole operacyjnym jest właśnie Tadeusz Żytkiewicz.
W 1987 roku nie tryskał takim optymizmem. Był po trzecim zawale i lekarz powiedział mu bez ogródek: "Pięć po dwunastej, proszę pana".
W takiej sytuacji człowiek godzi się z losem albo szuka rozpaczliwie jeszcze jednej szansy. Dla pana Tadeusza ostatnią deską ratunku był prof. Religa, który jeszcze jako docent wyjechał z Warszawy do Zabrza, by z dala od zawistnych kolegów przeszczepiać serca.
Religa sprawił, że pacjent po przeszczepie serca rozpoczął nowe życie
Pan Tadeusz napisał do ekscentrycznego chirurga, a ten zaprosił go na konsultacje. - Będziemy leczyć - ogłosił Religa. Szczęśliwie szybko znalazło się serce do przeszczepu i pacjent mógł trafić na operacyjny stół słynnego lekarza. - Narodziłem się po raz drugi. Zawdzięczam profesorowi wszystko, czyli życie. Dla mnie i dla wielu pacjentów był jak Bóg - mówi pan Tadeusz. Po przeszczepie był po "60", ale jak się okazuje, to znakomity moment na rozpoczęcie nowego życia.
I faktycznie mężczyzna rozpoczął nowe życie. Zrobił np. prawo jazdy i do dziś jeździ autem. Aktywnie działa też na rzecz transplantologii. - Słyszę wciąż w uszach słowa żony: "Pamiętaj, żeby chciało ci się żyć". Powiedziała mi to, kiedy szedłem na operację. Dzięki profesorowi Relidze wciąż chce mi się żyć - mówi Tadeusz Żytkiewicz.
Teraz mężczyzna wybiera się na premierę filmu "Bogowie" o życiu prof. Religi. W kinach od 10 października.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Bogowie OBSADA. Tomasz Kot jako profesor Zbigniew Religa. Wszyscy aktorzy! [ZDJĘCIA i WIDEO]