- Pan Zbigniew jest hospitalizowany. Doznał udaru. Jedynie tyle mogę powiedzieć, nic więcej nie wiemy, sami oczekujemy na informacje. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i jak tylko coś się zmieni, to wydamy z rodziną specjalne oświadczenie - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem" menedżer Mariusz Nowicki.
Gwiazdor od lat zmaga się z problemami zdrowotnymi. - Miałem mieć operację wszczepienia bajpasów. Na szczęście okazało się, że nie jest konieczna i na razie wystarczą pigułki - mówił niedawno.
Wygląda na to, że pigułki przestały jednak wystarczać. Artysta zgłosił się na operację do jednego z warszawskich szpitali. Poinformował o tym w internecie jego przyjaciel satyryk Filip Borowski. Jeszcze w weekend widywano go na korytarzach w dobrej formie. Jednak dwa dni temu pojawiły się komplikacje. Wodecki przeszedł rozległy udar i mówi się, że jest w stanie ciężkim. W czwartek był podpięty do respiratora. Nikt nie chciał wyrokować, co dalej się stanie ze znanym muzykiem.
- Zabieg wszczepienia bajpasów wykonuje się, żeby zapobiec zawałowi serca. To jego główny cel. Niestety, zawsze mogą wystąpić powikłania. Po zabiegu, jako powikłanie, może właśnie przydarzyć się udar jako taki. Ma miejsce wtedy, kiedy występuje nadmierna krzepliwość krwi. Zawsze może się coś oderwać z naczynia krwionośnego i spowodować zator czy zakrzep w tętnicy mózgowej - tłumaczy nam doktor nauk medycznych Leszek Marek Krześniak.
Kciuki za szybki powrót do zdrowia swojego przyjaciela trzyma Beata Tyszkiewicz (79 l.), która zasiadała z Wodeckim w jury "Tańca z gwiazdami". - Strasznie mi przykro, całym sercem jestem z nim. Ufam, że dzięki swojemu charakterowi pokona wszystkie przeciwności losu i jeszcze, jak to on, wszystko obróci później w żart. On bardzo, bardzo dużo pracował. Miał niezwykłe porozumienie z publicznością. Ale jestem pewna, że tego nie straci! - powiedziała nam pani Beata.
Na razie koncerty artysty zaplanowane na najbliższe tygodnie zostały odwołane.
Zobacz: Dom Zbigniewa Wodeckiego zniszczony przez powódź. Co dalej z majątkiem muzyka?