Zbigniew Wodecki nie żyje. Artysta odszedł w wieku 67 lat. Przypomnijmy, że na początku maja muzyk przeszedł operację serca. Był to w zasadzie prosty zabieg od dawna planowany i przeprowadzony w prywatnej klinice. Niestety po zabiegu doszło do komplikacji, artysta doznał udaru. Ostatnie dni spędził na oddziale intensywnej terapii. Zbigniew Wodecki zmarł 22 maja 2017 roku, pozostawiając w pogrążoną w smutku najbliższą rodzinę: córki Joannę, Katarzynę, syna Pawła oraz żonę Krystynę. W smutku pogrążyli się również fani jego talentu. Ostanim projektem muzycznym Wodeckiego była płyta "1976: A Space Odyssey" nagrana przy współpracy z zespołem Mitch & Mitch. Album spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, a dodatkowo przypomniał o twórczości Wodeckiego młodszym pokoleniom.
Zbigniew Wodecki urodził się 6 maja 1950 roku w Krakowie. Ogromną popularność zyskał dzięki takim przebojom jak: "Chałupy Welcome to", "Lubię wracać tam, gdzie byłem", "Zacznij od Bacha", "Opowiadaj mi tak". Całe pokolenia nuciły też piosenkę Wodeckiego z bajki "Pszczółka Maja". Był nie tylko piosenkarzem, ale również kompozytorem, aktorem i prezenterem telewizyjnym. Jako instrumentalista specjalizował się w grze na trąbce, fortepianie i skrzypcach. Dzięki swojej charyzmie i poczuciu humoru był jednym z najbardziej lubianych polskich muzyków.
ZOBACZ: Córka Wodeckiego koczuje u taty w szpitalu [ZDJĘCIA]