Wystarczy spojrzeć na nasze zdjęcia. I już wiadomo, od kogo Zbigniew Ziobro uczył się politycznego kunsztu i kogo chce naśladować. A porównań do PiS w czasie kongresu było co niemiara.
Ziobro przypominał, że w 2005 roku największa partia opozycyjna szła do zwycięskich wyborów z hasłem "Solidarna Polska". Były minister sprawiedliwości zapewniał, że dla polskiej prawicy korzystne jest, aby "miała dwa płuca", czyli PiS i SP. Na kongresie nie mogło też zabraknąć zdecydowanej krytyki polskiego rządu.
- Odsuniemy od władzy fatalnie rządzących Polską polityków PO z Donaldem Tuskiem na czele. Jestem przekonany, że zwyciężymy. Jestem pewien, że SP będzie współtworzyć rząd. Mam nadzieję, że z PiS - deklarował Ziobro.
- Jak widać, SP wchodząc na scenę polityczną, nie ma pomysłu odróżnienia się od PiS. Co więcej, oni nie chcą rywalizować z PiS. Te same gesty, tematy, pomysły. Muszą akcentować różnice. Inaczej skończą tak samo jak Polska Jest Najważniejsza - ocenia politolog dr Wojciech Jabłoński.
Podczas kongresu wybrano władze partii. Zastępcami Ziobry zostali posłanka Beata Kempa (46 l.) oraz europoseł Jacek Kurski (46 l.). 1700 delegatów zdecydowało też, że partia zostanie zarejestrowana, jak już pisaliśmy kilka tygodni temu, pod nazwą "Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro", natomiast w codziennej działalności będzie używana nazwa "Solidarna Polska".
Dr Wojciech Jabłoński, politolog: To Prawo i Sprawiedliwość bis
- Solidarna Polska nie ma pomysłu na odróżnienie się od PiS. Jej działania nie zakładają rywalizacji z partią Jarosława Kaczyńskiego. Sš te same gesty, tematy, pomysły. Powinni akcentować elementy różniące od PiS. PJN postępował w ten sam sposób.