Ach, co to był za dzień w życiu małego Jasia! W pełni wyluzowany Zbigniew Ziobro choć na chwilę mógł zapomnieć o polityce i zabrał swojego synka do zoo. Jaś, który dotąd podziwiał zwierzątka z całego świata tylko w swoim pokoju, bawiąc się pluszowymi zabawkami, teraz mógł zobaczyć na własne oczy i to z bliska żywe tygrysy, żyrafy, zebry, wielbłądy czy małpki.
>>> Zbigniew Ziobro ucieka przed komisją?
Szczególnie upodobał sobie dużą szympansicę, do której co rusz chciał wracać i podziwiać jej figlarne psoty na linie. - Jaś był zachwycony zwiedzaniem zoo. Największe wrażenie zrobiły na nim fikające małpki, duże, groźne tygrysy i wielbłądy. Wprost nie mógł oderwać od nich oczu. Bardzo mu się tu podobało i nie chciał stąd wyjeżdżać. Ja z kolei oprócz spędzenia miłego czasu z synkiem mogłem na chwilę oderwać się od polityki i włożyć nieco luźniejszy strój - opowiada nam zadowolony Zbigniew Ziobro.
>>> Więc Jak? Cymański o romansie Gilowskiej