- Data nie jest przypadkowa - mówi Dariusz Piecuch (43l.), prezes Bielskiego Parku Techniki Lotniczej. - Wybierając ten termin na otwarcie, zamierzamy odwrócić złe skojarzenia związane z 11 września. Nasz park lotniczy może zdziałać wiele dobrego nie tylko dla Kaniowa czy Bestwiny, ale całych Czechowi-Dziedzic - uważa prezes.
Duże nadzieje z parkiem wiążą sami mieszkańcy miasta. Dotąd Czechowice kojarzono z upadającymi firmami i zakładami pracy. W napędzającej przez lata to miejsce kopalni "Silesia" od dawna dzieje się źle.
- Taki park lotniczy może wiele tu zmienić na lepsze - mówi Marzena Zieleźnik (25 l.), mama 9-miesięcznego Patryka. - Firmy lotnicze będą potrzebowały przecież ludzi do pracy, a poza tym gdzieś będą musiały się zaopatrywać. Powstaną nowe sklepy, to i miejsc pracy będzie więcej - dodaje z nadzieją w głosie.
Większość dała Unia
Park Technologiczny Przemysłu Lotniczego, który powstał na kopalnianej hałdzie, to potężna inwestycja. Na zbudowanie olbrzymich hangarów o powierzchni ponad 2 tys. metrów kwadratowych, pasa startowego o długości 700 metrów, wieży kontroli lotów i stacji paliw dla samolotów i śmigłowców wydano ponad 30 milionów zł. Zdecydowaną większość dała Unia Europejska. Już wkrótce przeniesie się tu Bielski Park Techniki Lotniczej, a funkcjonowanie rozpocznie siedem firm z branży lotniczej. W planach jest produkcja samolotów typu Orka, powołanie szkoły pilotażu i stworzenie bazy dla studentów lotnictwa, gdzie mogliby nabyć umiejętności praktycznych.
- Chcemy, aby w naszym parku nie tylko ruszyły linie montażowe, ale również znalazło się coś dla zwykłych ludzi, których latanie fascynuje - mówi Dariusz Piecuch. - Dla dzieci i młodzieży będziemy organizować festyny, powstaną tu także sekcje modelarstwa. Na każdym kroku będziemy próbowali zarażać ludzi naszą pasją - uśmiecha się prezes.
Już myślą o drugim pasie
Nowe lotnisko na razie może przyjmować niewielkie kilkuosobowe samoloty. - Jeśli zbudujemy drugi pas o długości kilometra, lądować będą mogły tu już o wiele większe maszyny - wyjaśnia Dariusz Piecuch. - Niewykluczone, że ściągnie to do nas kolejne firmy i wówczas rozszerzymy działalność. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy wybudowali kolejne hangary i hale. Kto wie, może za kilka lat Czechowice będą kojarzyły się z lotnictwem, tak jak teraz Pyrzowice... - dodaje, spoglądając na niebo.