A przez to rodzina do sąsiadów się przeniosła, by jak zwykle oglądać serię niedzielnych seriali. - A szwagier niczym niezmieszany dalej tylko chciał o Irlandii gadać, szczególnie o wujku Zdziśku, który jeszcze pół roku temu robotę mu tam obiecywał, ale potem zapadł się pod ziemię i komórki nie odbiera. - Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu - rzucił sentencjonalnie i sięgnął po kolejne piwo z mojej lodówki.
- Z Tuskiem też najlepiej wyjdziemy na zdjęciu. Obiecywał nam przecież drugą Irlandię. To ciekawe, co zrobi, gdy mu sto tysięcy na ulice wyjdzie, jak teraz w Dublinie. Nie będzie mógł wyłączyć komórki jak wujek Zdzisiek.