Generał Wojciech Jaruzelski: Ze mną jest naprawdę bardzo źle

2011-01-11 4:00

Lekarze zabronili mi chodzić i nie wiem, czy nie czeka mnie kolejny pobyt w szpitalu - wyznaje "Super Expressowi" generał Wojciech Jaruzelski (88 l.). Kiedy pod koniec grudnia lekarze zwalniali go z olsztyńskiej polikliniki, do której trafił z ciężkim obustronnym zapaleniem płuc, zapowiadało się, że autor stanu wojennego wraca do zdrowia. Ale stan Wojciecha Jaruzelskiego ciągle jest bardzo poważny. - Naprawdę czuję się bardzo źle - przyznaje.

Ostatni raz generał pokazał się publicznie 25 listopada w Pałacu Prezydenckim na zaproszenie Bronisława Komorowskiego (59 l.). Trzymał się prosto i nie wyglądał na chorego. Dokładnie miesiąc później leżał już w klinice w Olsztynie. Opiekujący się nim lekarze mówili wówczas o zagrożeniu życia generała. Miał zapalenie płuc i niewydolność krążenia. Wyszedł jednak z tego cało.

"Nie mogę chodzić"

- Z czystym sumieniem możemy wypisać pana generała do domu, z zaleceniem dalszego leczenia ambulatoryjnego - mówił wówczas ordynator oddziału wewnętrznego i kardiologii placówki dr Tadeusz Żechowicz.

Wygląda jednak na to, że stan Jaruzelskiego jest o wiele bardziej poważny, niż wydawało się jeszcze pod koniec roku, kiedy opuszczał olsztyńską poliklinikę. Przyznaje to sam generał.

Przeczytaj koniecznie: Gen. Wojciech Jaruzelski: Ksiądz mnie nie nawracał, nie było sakramentu namaszczenia

- Czuję się bardzo źle. Lekarze zabronili mi chodzić, od powrotu ze szpitala leżę więc w łóżku. Jestem po ciężkim, kolejnym zapaleniu płuc, miałem wodę w płucach, niewydolność serca. Do tego mój wiek. Nie wiem, czy nie czeka mnie kolejny pobyt w szpitalu - mówi.

Przestał pisać

Przykuty do łóżka generał nie opuszcza więc swojej warszawskiej willi. Dziwią więc plotki, że zaszył się w mazurskiej posiadłości, gdzie oddał się pisaniu pamiętników. Jak opowiadają nam współpracownicy i przyjaciele Jaruzelskiego, to zwykła bzdura.

- Z tego co wiem, generał bardzo ciężko znosi swoją chorobę i nie wyobrażam sobie, żeby w takim stanie pracował. Wcześniej jednak cały czas coś pisał, taką ma naturę. Ale raczej nie nadaje się to jeszcze do druku - tłumaczy przyjaciel generała, jeden z działaczy warszawskiej lewicy.

Na to chorował Wojciech Jaruzelski

1940 - zesłany na Syberię Wojciech Jaruzelski, pracując przy wycince lasu, nabawia się ślepoty śnieżnej

Lipiec 1996 - Jaruzelski zostaje wyłączony z procesu ws. Grudnia '70. Z powodu choroby nerek, oczu i kręgosłupa nie może stawiać się przed sądem poza miejscem zamieszkania

Luty 2008 - generał trafia do warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów w związku z zapaleniem płuc. Ma problemy z sercem

Grudzień 2009 - lekarze stwierdzają, że generał może być przesłuchiwany przez sąd tylko raz w tygodniu, maksymalnie 2 godziny, a w trakcie rozpraw (oskarżony o stan wojenny) powinien zażywać przepisane leki

Kwiecień 2009 - generał przechodzi operację usunięcia zmiany nowotworowej twarzy

Grudzień 2010 - były prezydent trafia do Olsztyna. Ma zapalenie płuc, wodę w płucach i niewydolność krążeniową

Doktor paweł Grzesiowski, znany ekspert od profilaktyki zakażeń, ocenia stan zdrowia Wojciecha Jaruzelskiego: Życie generała jest zagrożone

Jak przyznają eksperci, stan gen. Wojciecha Jaruzelskiego (88 l.) jest ciężki. - Zapalenie płuc dla człowieka w zaawansowanym wieku jest bardzo poważnym zagrożeniem życia - mówi nam dr Paweł Grzesiowski, ekspert od profilaktyki zakażeń w Narodowym Instytucie Leków. Co roku na zapalenie płuc w Polsce umiera ok. 10 tysięcy osób.

Zapalenia płuc nie można przechorować jak zwykłego przeziębienia, leżąc w łóżku. Konieczne jest specjalistyczne leczenie, zwykle w szpitalu. - Choroba jest szczególnie groźna dla człowieka w zaawansowanym wieku. U osób po 60. roku życia zapalenie płuc prowadzi do bardzo poważnej niewydolności krążenia i w konsekwencji nawet do śmierci - mówi dr Grzesiowski.

Groźnym powikłaniem po chorobie jest tzw. woda w płucach lub obrzęk płuc. W pęcherzykach płuc zaczynają gromadzić się płyny i nie ma już miejsca na tlen. Pacjent zaczyna się wówczas dusić. - Choroba powinna być szybko wykryta i leczona, gdyż tylko w ten sposób możliwe jest utrzymanie pacjenta przy życiu. Chorego należy wówczas tak oszczędzać, jak pacjenta ze stanem przedzawałowym. Wysiłek nie jest wskazany - podkreśla lekarz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki