Piotra Kwaśnego, taty Filipa, który sam ciężko choruje, przez co nie ma stałej pracy, nie było stać na wydatek 6,5 tysiąca funtów. Tyle właśnie kosztowała cała procedura przewiezienia zwłok syna z Wielkiej Brytanii do Polski oraz ceremonia pogrzebowa w Wadowicach. Nie mając już innego wyboru, zwrócił się o pomoc do internautów.
A internauci nie zawiedli. O 7-letnim Filipie Kwaśnym, chorym na nerwiakowłókniakowatość zrobiło się bardzo głośno w mediach nie tylko społecznościowych, ale tez informacyjnych. Pisały o nim największe brytyjskie i polskie portale, a chętnych do pomocy w spełnieniu marzenia chłopca nie brakowało. Podczas całego trwania zbiórki kwotę potrzebnych 6,5 tysiąca funtów przekroczono o prawie 650 procent. Ostateczna suma wszystkich datków wyniosła prawie 41,5 tysiąca funtów, czyli ponad 200 tysięcy złotych! To już nie pierwszy raz, gdy pomoc internautów okazała się niezawodna i niezastąpiona.
Zobacz: Chory Filipek prosił, by pochować go z mamą. Jest już z nią w niebie
Filip Kwaśny zmarł w piątek, 24 marca, kilka dni po nagłośnieniu jego życzenia. Umierając, wiedział już, że jego życzenie zostanie spełnione. Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się pogrzeb chłopca, ale wiele osób wzruszonych całą historią zadeklarowało udział w ceremonii.
RIP Filip Kwasny pic.twitter.com/mdtcXLzoE8
— Matt™ (@MM14041978) 27 marca 2017