Podczas treningu przed środowym sprintem Majdić spadła z niezabezpieczonej trzymetrowej skarpy. Słowenka zacisnęła zęby i wystartowała. Po tym, jak w niesamowity, budzący największy szacunek sposób zdobyła brązowy medal (przegrała tylko z Kowalczyk i Bjoergen), została okrzyknięta bohaterką igrzysk. Po minięciu mety zemdlała, a w wejściu na podium pomagał jej trener.
Teraz wyszło na jaw, że Majdić zdobyła olimpijski brąz, mając... cztery złamane żebra i uszkodzoną opłucną! Wprawdzie zapowiadała, że postara się wystąpić w biegu na 30 kilometrów, ale lekarze jej tego zabronili i Słowenka wraca do domu.