Portal TVN24.pl dotarł do protokołu przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego. Dokument, datowany na 27 lipca, jest o tyle istotny, że potwierdza informacje, które już wcześniej wyciekły do mediów, ale pokazuje również w jakim stanie psychicznym znajdował się Jarosław Kaczyński.
Temat ostatniej rozmowy: Wyłącznie zdrowie matki
Protokół przesłuchań jednoznacznie wskazuje, że Jarosław Kaczyński przed prokuratorami mówił to samo co przed kamerami. Zapewniał, że podczas ostatniej rozmowy ze swoim bratem rozmawiał wyłącznie na temat stanu zdrowia Jadwigi Kaczyńskiej:
„Nie rozmawialiśmy na temat lotu ani o żadnych problemach związanych z lotem. Ja nie odniosłem wrażenia, aby brat był czymkolwiek zaniepokojony bądź zdenerwowany” - stwierdził Kaczyński. I dodał: „Nie słyszałem również niczego niepokojącego w tle”.
Nacisków nie było!
Jak donosi TVN24.pl, koleją kwestią były ewentualne naciski na lądowanie w Smoleński a nie na zapasowym lotnisku w Moskwie, lub na Białorusi. Sugestia, że Lech Kaczynski mógł domagać się tego od pilotów spotkała się z gwałtowną reakcją:
"Całkowicie i bezwzględnie wykluczam możliwość, aby Prezydent Lech Kaczyński mógł w jakikolwiek sposób, osobiście lub za pośrednictwem innych osób, wpływać na autonomiczne decyzje załogi samolotu co do przebiegu lotu” – miał powiedzieć Jarosław Kaczyński.
Odpowiedzialny za katastrofę jest premier Tusk!
Najbardziej emocjonalny fragment zeznań to moment gdy prokuratorzy zaczynają dopytywać się o identyfikację zwłok Lecha Kaczyńskiego i podróż do Smoleńska. To właśnie w tym momencie pada pierwsze oskarżenie pod adresem Donalda Tuska o „odpowiedzialność moralną i polityczną”.
„Otrzymałem propozycję lotu razem z delegacją rządową, ale ją odrzuciłem, gdyż wiedziałem, jaki był stosunek Premiera i innych osób z jego otoczenia do mojego brata. Uważałem, że przynajmniej w sensie moralnym i politycznym, Donald Tusk i jego otoczenie ponoszą odpowiedzialność za katastrofę. Abstrahuję od odpowiedzialności karnej” – miał powiedzieć Jarosław Kaczyński.
TVN24.pl donosi również że prezes PiS był przekonany, że gdyby prezydent poleciał do Katynia razem z Donaldem Tuskiem, do katastrofy by nie doszło.
„Ten szczególny splot nieszczęśliwych okoliczności, który doprowadził do katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 roku, nie mógłby się powtórzyć, a zatem do katastrofy by nie doszło. Do wniosku tego doszedłem bez żadnej dodatkowej wiedzy o okolicznościach katastrofy” –miał zeznać Jarosław Kaczyński.
Zeznania Jarosława Kaczyńskiego w sprawie Smoleńska: Tusk jest odpowiedzialny za katastrofę
Co zeznał Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania w Prokuraturze Wojskowej? Zapewniał, że nie rozmawiał z Lechem Kaczyńskim o locie, lądowaniu czy pogodzie, był pewien, że prezydent nie naciskał na pilotów, ale stawiał także odważne tezy: - Donald Tusk i jego otoczenie ponoszą odpowiedzialność za katastrofę – miał zeznać. Do zeznań prezesa PiS dotarł portal TVN24.pl.