Cała rodzina jechała autem z ich rodzinnych Mord (woj. mazowieckie). Na ruchliwej zawsze trasie Terespol - Siedlce - Warszawa tym razem ruch był gigantyczny. Tłumy chciały dojechać do Krakowa na prezydencki pogrzeb. Na szczęście pogoda była ładna, a kierowcy - jak nigdy! - starali się jeździć spokojnie i ostrożnie.
Przeczytaj koniecznie: Cała Polska na Wawelu - tysiące ludzi odwiedza kryptę z sarkofagiem Lecha i Marii Kaczyńskich
Co jednak z tego, skoro pech chciał, że nagle za kierownicą zasłabł kierowca jadącego z przeciwka auta. Rozpędzony pojazd zjechał na przeciwległy pas ruchu, prosto na samochód kierowany przez pana Stanisława. Powietrze przeszył huk miażdżonej stali, kiedy auta się zderzyły.
Pan Stanisław zginął na miejscu, jego żona i syn w ciężkim stanie trafili do szpitala. Koszmarnego wypadku nie przeżyli też pechowy kierowca drugiego auta Andrzej O. (61 l.) i jego pasażerka Bożena W. (58 l.).