Odurzona mocnymi trunkami grupa pijaczków zamieniła się w bezwzględnych, żądnych krwi bandziorów. Na początku stycznie zeszłego roku para oskarżonych urządziło sobie popijawę w mieszkaniu u znajomego.
Zobacz koniecznie: Ten pijak zabił mojego męża i mamę
Gospodarz był chory i zaczął go męczyć duszący kaszel. Łobuzy nie mogły tego słuchać, więc postanowiły go uciszyć. Skakali po nieszczęśniku, kopali po całym ciele, bili obuchem od siekiery i wywlekli przed bramę domu. Ofiara brutali skonała w męczarniach, ale według lekarzy to choroba była bezpośrednią przyczyną śmierci.
Patrz też: Pijaku! Zabiłeś Paulinkę
Nie zdążyły jeszcze uschnąć kwiaty na grobie skatowanego biedaka, a mordercy zaatakowali ponownie. Na następnej libacji do duetu zabójców dołączyli dwaj koledzy. W czasie mocno zakrapianej alkoholem zabawy doszło do awantury, bo jeden z dwóch kompanów zabójców oszukiwał przy rozlewaniu wódki.
Okrutna zbrodnia
Nagle w głowach pijaków zaświtał okrutny plan mordu. Bez cienia skruchy postanowili pozbyć się nieuczciwego współbiesiadnika. Przez długi czas torturowali swoją ofiarę. Skakali po mężczyźnie, okładali go pięściami, kopali i bili metalowymi kluczami. Pijany mężczyzna udusił się własną krwią.
Gdy przestał oddychać czwórka okrutników rzuciła się na ostatniego uczestnika zabawy. Chcieli go podpalić, ale kiedy stracił przytomność dali mu spokój, bo myśleli, że nie żyje.
Zginął, bo kantował przy polewaniu
2010-01-06
22:18
Okrutny mord znalazł swój finał przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Do Sądu Okręgowego w Łodzi trafił akt oskarżenia przeciwko czwórce kompanów od kieliszka, którzy w czasie libacji zabili kolegę, bo oszukiwał gdy napełniał szkło wódką. Drugiego, którego napadł atak kaszlu skatowali do nieprzytomności, a trzeciego chcieli podpalić.