Artur K. (34 l.), kierowca auta, na co dzień przedstawiciel handlowy, który niejedno na drodze już pewnie widział, nie miał szans, żeby przeżyć to potworne spotkanie z kolosem.
Nie było jeszcze południa, gdy Artur K., spokojnie i bez pośpiechu, jechał do Poznania. Kilkanaście kilometrów dzieliło go od celu. Nie dane mu było jednak dojechać. Okrutny pech chciał, że tą samą drogą, z naprzeciwka przejeżdżała ciężarówka z przyczepą załadowaną cegłami.
- Wszystko wskazuje na to, że nagle przyczepa odczepiła się od samochodu - opisuje tragiczny wypadek Romuald Piecuch z wielkopolskiej policji.
Przyczepą zarzuciło. 10 ton cegieł ruszyło wprost na nadjeżdżającą z przeciwka toyotę yaris. Mężczyźni, którzy nią podróżowali, nie mieli szans ucieczki. Czołowego zderzenia z 10 tonami nie przeżył kierowca auta. Jego pasażera z obrażeniami odwieziono do szpitala.
- Powołani zostaną biegli, którzy zbadają przebieg wypadku - mówi Piecuch. Niestety, Arturowi K. życia to nie wróci.