Zginął w ROWIE ŚMIERCI. Leżał w kałuży krwi

2013-11-27 4:20

Kiedy Marek Zdunek (†56 l.) przyglądał się, jak robotnicy pogłębiają i utwardzają rów przy drodze w Łopienniku Dolnym-Kolonii, nie wiedział, że patrzy na swój grób. Mężczyzna wjechał rowerem do wybetonowanej niecki i zginął na miejscu.

Ciało nieszczęśnika leżące w kałuży krwi znaleźli sąsiedzi. Jak się okazało, poprzedniego wieczoru mężczyzna wracał rowerem z pracy i skręciwszy w ciemnościach, zjechał niespodziewanie do rowu. Twarzą uderzył w beton. Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci.

ZOBACZ TEŻ: Tragiczny wypadek w Śląskiem! Nie żyje 14-letni rowerzysta!

- Gdyby zrobili to dokładnie, postawili barierki, Marek pewnie co najwyżej by się potłukł - nie mają wątpliwości sąsiedzi zmarłego, podkreślając fuszerkę robotników i brak zabezpieczeń. - To rów śmierci.

Urząd Gminy w Łopienniku zapewnia, że barierki wkrótce się pojawią. Dla Zdunka nie ma to już jednak znaczenia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki