Wszyscy, którzy postanowili oddać hołd zabitemu w berlińskim zamachu kierowcy, zebrali się na parkingu pod jednym z marketów w Stargardzie. Dokładnie o godzinie o godz. 20:14 uruchomili oni klaksony w swoich samochodach. Dodatkowo kierowcy aut osobowych i kilku ciężarówek włączyli też światła w pojazdach i odpalili kilka rac. Michał Łozowski, jeden z organizatorów akcji przyznał w rozmowie z Radiem ZET: - Sami jesteśmy mobilami, osobami używającymi samochodów także zawodowo. Łukasz był mieszkańcem Bań, miejscowości niedaleko Stargardu, znaliśmy go. Chcieliśmy w ten sposób pokazać, że o nim pamiętamy. Przypomniał, że pierwsza taka akcja odbyła się już rok temu i dodał, że w zamyśle ma to być wydarzenie cykliczne.
Jak tłumaczył: - Rozszerzamy ideę "Minuty dźwięku dla Łukasza Urbana". Upamiętniamy też innych kierowców, którzy nie wrócili z wyjazdów. Podkreślił, że organizatorzy chcieli też zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa pracy w Europie zachodniej, ponieważ "kierowcy, którzy wyjeżdżają teraz do pracy, zawsze się modlą, żeby wrócili cali".
Inicjatorem wydarzenia była facebookowa grupa "Stoją! Stargard", która opublikowała nagranie z "minuty dźwięku" w sieci:
Przypomnijmy: pochodzący z miejscowości Banie polski kierowca zginął 19 grudnia 2016 r. Terrorysta Anis Amri zastrzelił go i porwał należącą do niego ciężarówkę. Następnie wjechał nią w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Łącznie zginęło tam 12 osób, a 70 zostało rannych. Sprawcy masakry udało się zbiec, ale został postrzelony kilka dni później.